Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk) został nowym mistrzem Polski w olimpijskiej klasie RS:X. Drugie miejsce zajął Przemysław Miarczyński (SKŻ Ergo Hestia Sopot), a na trzecim miejscu regaty zakończył Radosław Furmański (DKŻ Dobrzyń). Regaty odbyły się w dniach 17-20 września w Górkach Zachodnich w Gdańsku.
Reprezentant Energa Sailing Team Poland myśli już jednak teraz głównie o mistrzostwach świata, które w dniach 17-24 października odbędą się w Omanie. Tam ostatecznie rozstrzygnie się który z Polaków wywalczy prawo startu w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.
- Nie da się ukryć, że ten miesiąc to będzie tylko lekkie szlifowanie formy. Bo tak naprawdę tę formę budujemy od początku roku i teraz już nie będziemy kombinować. Lecimy w środę do Omanu na dziesięciodniowe zgrupowanie, żeby zobaczyć akwen, popływać i obyć z tą inną temperaturą. Bo jednak u nas robi się już zimno a tam jest cały czas powyżej 30 stopni, co też jest istotne, żeby to poczuć na własnej skórze. Będziemy teraz budować już tę ostateczną formę na Oman. Za miesiąc zaczyna się walka o mistrzostwo świata i kwalifikację do igrzysk i na tym się tylko skupiam - powiedział Myszka.
Myszka pomimo tego, że na igrzyska może pojechać tylko jeden zawodnik reprezentujący dany kraj z każdej żeglarskiej klasy, bardzo spokojnie podchodzi do zbliżających się mistrzostw świata.
- W ogóle nie stresuję się takimi rzeczami. Trzeba wykonać swoją robotę i reszta tak naprawdę nie ma znaczenia. Wiadomo, ja dam z siebie wszystko tak jak zawsze i myślę, że jak każdy sportowiec na takich ważnych imprezach. Wiadomo, to jest tylko sport i nie można dać się zwariować. Wiadomo, że każdemu zależy i myślę, że każdy będzie walczył o to, żeby wygrać, żeby pojechać na igrzyska. Na spokojnie podchodzę do tematu - zakończył świeżo upieczony mistrz Polski.
W najlepszej sytuacji w krajowych kwalifikacjach na igrzyska jest Paweł Tarnowski, który dzięki wywalczeniu w czerwcu złotego medalu mistrzostw Europy ma na swoim koncie piętnaście punktów. Myszka ma tych punktów osiem, a Miarczyński pięć. Z kolei Paweł przed mistrzostwami Polski doznał kontuzji barku, która wykluczyła go z walki o obronę złotego medalu krajowych mistrzostw i nie wiadomo jak szybko 21-latek wróci do pełni sił. Ma to bardzo duże znaczenie w kontekście mistrzostw świata, które rozpoczną się już za niespełna miesiąc. W każdym razie Piotrek z Przemkiem będą musieli się bardzo postarać i liczyć na potknięcie młodszego kolegi, żeby myśleć o zakwalifikowaniu się na igrzyska.
Maciej Frąckiewicz, WP Sport